wtorek, 28 lipca 2015

Nie mam już siły...

-Yupii, wreszcie wakacje i będę mogła coś dodać na bloga. Jakąś notkę czy coś - powiedziała Vanessa. I na tym się skończyło bo kilka dni później wyłączyli Vanessie internet xD Tak moi mili, przez miesiąc czułam się jak w epoce kamienia łupanego ;) Leżałam i nic nie robiłam (przez większość czasu) bo wszyscy powyjeżdżali, każda książka w domu została przeze mnie przeczytana (no dobra, nie każda, ale nie trawię kryminałów, których jest u mnie na półkach najwięcej (książki mamy) xD), każdy film dziesięć razy obejrzany, podkładów nie ma, na opowiadania brak weny, jedyne co mi zostało to szycie. Szycie sówek. Zdjęcia może dam kiedy indziej :) A Madzialena się na wakacjach w Lubiechowej wylegiwała i dostawałam regularnie zdjęcia Danielów (takich lejonków jelonków). Wesoła nowina. Magda do mnie wpada 01.08 na mniej więcej tydzień, także chcemy nakręcić dla was parę wyzwań ;) (challenge). Oto kilka z nich:
-Bean Boozled challenge (z fasolkami z rossmana xD nie chciało nam się kupować tych niedobrych, będą z rossmana i koniec kropa :P )
-Chappy (chyba tak to się pisze xD) Lyoko challenge - taka nasza wersja sławnego Chappy Bunny :)
-Mruczando - jakieś takie dziwadło mi strzeliło do łba. Jedna osoba nuci (mruczy) jakąś piosenkę, druga usiłuje zgadnąć.
-Books and Movie challenge - znowu coś wymyślonego przeze mnie. Jedna osoba rzuca hasło związane z jakimś filmem, książką bądź serialem, druga musi podać tytuł. Na odpowiedź jest czas - 3 sekundy. Zobaczycie o co mi chodzi ;)
-Głuche Q&A - pewnie widzieliście u ReZi'ego, albo u Masterczułka :) Jeżeli nie, gorąco polecam xD Śmiechłam ;)
Mam nadzieję że wypali chociaż kilka z nich ^^ Jeżeli nie - mówi się trudno :) Teraz bardzo martwi mnie że Magda nie odbiera :'( A właśnie, miałyśmy włamanie na konto. Niby nic nie zniknęło, nie przestawiło się ani nic, ale przeraziłam się jak zobaczyłam że ktoś logował się z Warszawy 15.07 o godzinie 21:44 (bodajże). Serce mi stanęło :D A tak btw. zrobiłam dzisiaj coś nieco głupiego xD kotowi chciałam dać pić, a że kotek mieszka na dworze, to zaniosłam mu w szklance wody z mlekiem aby wlać mu je do miseczki. Padało. Durna ja zamoczyła sobie podeszwy i poślizgnęła się na kafelkach :D Szklanka zrobiła *brzdęk* i się potłukła... Teraz mam rozwaloną prawą rękę w sześciu miejscach, a lewa jest porządnie stłuczona :P W parze z kością ogonową... Oczywiście łapka cała w bandażach, bo pocięłam się w miarę długo i w miarę głęboko. Dobrze że chociaż opuszki całe bo nie mogłabym dzisiaj napisać tej notki :P Na pocieszenie wżeram BigMilki ^^ teraz już się z wami żegnam i zachecam do wpadania na naszego bloga przynajmniej raz w tygodniu ;) Teraz powinno być okay. Pozrowionka dla wszystkich :* / Vanessa ♫
P.S. Założyłam sobie kanał na YT. Jakby ktoś chciał posłuchać mojego wycia to proszę bardzo, za zwiędnięte uszyska nie odpowiadam :) https://www.youtube.com/channel/UCqTNq2rGo18xbLc6fVA9HQQ/videos . Od razu mówię, że na fb do znajomych nie przyjmę (jeżeli komuś by się zachciało wyszukiwać), chyba że napiszecie na priv że jesteście z bloga :)