sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 2/Opowiadania Madzi

- Madzia! Żyjesz? – zapytał się znajomy mi głos. Dopiero po kilkunastu minutach zorientowałam się, że to Wiliam.
Obudziłam się w pokoju, gdzie dokonano ataku. Kiedy oczy dostosowały się do ciemności złapałam się za tył głowy. Czułam, jakby ktoś chciał mi rozstrzaskac mózg. Złapałam się delikatnie za tył głowy, jednak czyjaś ręka mnie powstrzymała
- Lepiej nie ruszaj. Mocno ci ktoś przywalił sądząc po ranie – powiedział Wiliam. Zaczęłam powoli wstawac. Po jakiś pięciu minutach ogarnęłam częściowo, co się stało.
- Jak długo spałam? – zapytałam, jak najciszej, ponieważ było dawno po dwudziestej drugiej.
- Tak z dziesięć minut moja droga – odpowiedział Wiliam.
- Zaraz, zaraz… skoro strzał z pistoletu może nawet zabic, to czemu…? – zapytałam, jednak nie dokańczając zdania. Chłopak westchnął i powiedział:
- Znasz się na broni?
- Odrobinę. – odpowiedziałam, zupełnie nie rozumiejąc, o co chodzi.
- A wiesz może, co to jest? – zapytał pokazując dziwne metalowe coś. Przyjrzałam się temu dziwnemu czemuś.
- Nie przypominam sobie, ale tyle powiem, że ta tulejka jest do specjalnego pistoletu. – odpowiedziałam po chwili zastanowienia. – Czy… czy to nie jest od pistoletu gazowego? – dodałam. Chłopak tylko kiwnął głową. Kto jakie coś jeszcze trzyma w domu?! To jest praktycznie broń w czasów po II wojnie światowej. Przez dłuższą chwilę się nie odzywałam. Wtem usłyszeliśmy czyjeś kroki.
- Ja lecę. To pewnie Jim. – powiedział Wiliam i zniknął w drzwiach. Ja natomiast próbowałam zasnąc. Przez jakąś godzinę nie mogłam nie otrząsnąc z tego, co się stało. Zajrzałam na sąsiednie łóżko. To dziwne. Aelity dalej nie ma!
- Pewnie ma coś ważnego do zrobienia, skoro jeszcze nie śpi – pomyślałam i zasnęłam.
            Wstałam o dziewiątej, co w sumie całkiem mi pasowało. Przeważnie zawsze w niedzielę śpię mniej więcej do tej godziny. Kiedy ruszyłam się z łóżka po ubrania zauważyłam śpiącą różowowłosą. Starając się nie hałasowac wyszłam do łazienki. Po niecałych pięciu minutach wróciłam zostawic piżamę. Jednak zauważyłam, że Aelity już nie ma. – Nie wiem, jak to zrobiła, ale szacunek dla niej – pomyślałam, biorąc telefon i słuchawki. Następnie ruszyłam dalej zwiedzac Kadic. Jak to ja, po godzinie się zgubiłam. Ostatecznie około godziny czternastej wróciłam do domu. Po drodze spotkałam Odd’a.
- Gdzie idziesz? – zapytałam, o ile usłyszał.
- Na obiad. Dzisiaj dają klopsiki – usłyszałam z oddali. Parsknęłam śmiechem i odłożyłam swoje rzeczy. Akurat spotkałam Aelitę w pokoju.
- Hejka. Czemu ciebie nie było przez prawie pół nocy?
- Pracowałam z kolegą… eee… nad projektem do szkoły! – odpowiedziała Aelita. – Idziesz na obiad?
- Tak. Już idę – odpowiedziałam i wyszłam w kierunku stołówki. Właściwie, to szłam za Aelitą, ale nie wnikajmy w szczegóły. Siadając w oddali zobaczyłam Odd’a, Wiliama i trzy zupełnie nie znane mi osoby – dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Dziewczyna była cała na czarno: krótkie włosy z przedziałkiem na prawej stronie, czarną bluzkę z długim rękawem oraz kilkoma niebieskimi gwiazdkami przy dole bluzki, czarne legginsy oraz glany. Brunet, który siedział obok niej miał brązowe oczy, zielony t-shirt, ciemnozieloną kurtkę oraz dżinsy. Blondyn siedzący naprzeciwko dziewczyny nosił okulary, bluzkę w kratkę i zielone spodnie.
- To jest Magda. – przedstawiła mnie Aelita. – Magdo, to jest Jeremy – powiedziała, wskazując na blondyna – Yumi – wskazując na dziewczynę – Ulrich – wskazując na bruneta – i…
- Odd’a już znam – przerwałam różowowłosej przedstawianie, a następnie usiadłyśmy. Praktycznie nie miałam, o czym rozmawiac z nieznajomymi, tak mam zawsze. Jedząc słuchałam rozmowy na przemian z siorbaniem Odd’a.
- Czy ty ciągle się tak obżerasz? – powiedziałam nie wytrzymując od denerwującego zachowania chłopaka. On natomiast spojrzał na mnie dziwnie.
- Żartujesz?! Dzisiaj nie jestem głodny za specjalnie – odpowiedział i wrócił do jedzenia makaronu. Ja natomiast po zjedzeniu w ogóle się nie odzywałam. Po dziesięciu minutach, gdzie wszyscy poza Odd’em skończyli poszłam pochodzic po parku znajdującym się niedaleko szkoły. Po dwugodzinnym spacerze po parku zbliżałam się w kierunku szkoły. Kiedy wchodziłam na górę do sypialni dziewczyn na końcu korytarza zobaczyłam Odd’a. Pomachałam mu i chciałam wejść do pokoju, jednak był zamknięty. Szukałam klucza w kieszeniach, lecz nie znalazłam. Wtem usłyszałam dzwonienie kluczy. Odwróciłam i widziałam chłopaka obok mnie z kluczem do pokoju. Podał mi go do ręki.
- O dzięki wielkie! – powiedziałam i otworzyłam pokój. Kiedy chciałam wejść Odd złapał mnie mocno za nadgarstek.
- Coś się stało? – zapytałam, jednak w ogóle nie odpowiedział. Zabrałam rękę i zorientowałam się, że wypadł mi z kieszeni telefon. Rozejrzałam się po korytarzu i zobaczyłam go na samym jego końcu. – To dziwne. Nie byłam tam – pomyślałam i poszłam po telefon. Kiedy go podniosłam Odd przygniótł mnie to ściany, przez co mocno uderzyłam głową.
- Zwariowałeś?! – krzyknęłam już totalnie wkurzona zachowaniem kolegi. Nagle zauważyłam, że w lewej ręce trzyma nóż. Chciałam zacząc piszczec, jednak nakazał mi milczenie. Modląc się w duchu, aby przyszła jakaś pomoc, zastanawiałam się, co się stało. Wtem poczułam, że ktoś mi wbija nóż głęboko w prawy nadgarstek. Krzyknęłam z bólu. Chłopak odsunął się. Na szczęście usłyszałam głos Aelity.
- Magda, uciekaj! – krzyknęłam, jednak nie miałam za bardzo jak. Nagle Odd zniknął. Zamiast niego pojawił się kłąb dymu. Nie czułam teraz bólu w ręce. Myślałam, dlaczego Odd zniknął. Kiedy podeszła do mnie Aelita zapytałam się z wielkim trudem.
- Czy… czy on… zamienił się w kłąb dymu i zniknął?

- Dowiedziała się – mruknęła Aelita.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tsa... co prawda dwie minuty po północy ale co tam =D. Może jeszcze dzisiaj dodam jedną modernizację rozdziału i idę do spania. Do następnego wpisu! ;*
~Madzialena

2 komentarze:

  1. Proszę o podanie waszego adresu e-mail. Możecie wysłać pusty mail na mój adres (lyokoangel9@gmail.com) lub podać adres w komentarzu do spisu/tu na blogu.
    Lyoko Angel

    OdpowiedzUsuń